Billy jest niezbyt rozgarniętym chłopcem, a złośliwa i wiecznie ponura Mandy - jego najlepszą przyjaciółką. Gdy zdycha chomik Billy'ego, przychodzi po niego Ponury Kosiarz, czyli śmierć we własnej kościstej osobie. Jednak dzięki przebiegłości Mandy, Ponury nie tylko nie zabiera duszy zwierzaka, ale zostaje na ziemi, jako przymusowy przyjaciel (a często również służący) dwójki nieznośnych dzieciaków. Od tej chwili Billy'ego i Mandy spotykają najróżniejsze mroczne przygody...

Niemal mistrzowskie połączenie tego, co śmieszne i tego, co straszne 9

„Mroczne przygody Billy’ego i Mandy” to jedna z wielu kreskówek stworzonych na zlecenie Cartoon Network. Jednak, w przeciwieństwie do innych popularnych seriali animowanych, jej fabuła jest równie zakręcona, co interesująca i zabawna. A niestety twórcom współczesnych animacji coraz trudniej przychodzi udane łączenie elementów humoru, grozy i absurdu...

Serial ten, co trzeba powiedzieć od razu, nie jest produkcją przeznaczoną dla dzieci! Oczywiście, jeśli bajkę obejrzy przedszkolak, na pewno nie stanie mu się żadna krzywda, lecz starci zapewne połowę delikatnych aluzji i subtelnych dowcipów, które zaczyna się rozumieć dopiero w pewnym wieku. Twórcy przygód Billy’ego i Mandy osiągnęli to, co w mistrzowski sposób zostało zaprezentowane m. in. w „Shreku” – dziecko słysząc słowa Shreka patrzącego na zamek lorda Farquaada („Chyba ma jakiś kompleks”) po prostu nie pojmie, o co tu tak naprawdę chodzi… I dokładnie tego typu aluzje można spotkać w „Ponurych przygodach…”.

Poza humorem można w tej niecodziennej kreskówce dostrzec połączenie starych i słusznych prawd życiowych z zupełnie absurdalnymi wydarzeniami. Oto dwoje dzieci poskramia samego Ponurego Żniwiarza, pana cierpienia i śmierci… który zostaje przez nie zdegradowany do robi opiekunki i służącego! Groteskowość sytuacji podkreśla fakt, że jakoś nikogo nie dziwi, że dwójce dzieciaków towarzyszy chodzący kościotrup.

Jednak kreskówka nie jest tak całkowicie oderwana od rzeczywistości, jakby się to mogło na pierwszy rzut oka wydawać. Oglądając kolejne odcinki, szybko zauważamy, że nawet to, co nadnaturalne musi rządzić się pewnymi prawami. Owszem, Billy i Mandy rozkazują Ponuremu, ale on sam nie ma zamiaru ułatwiać im życia i wciąż pakuje ich w kłopoty. Przyglądając się tym perypetiom, człowiek zaczyna się zastanawiać, czy rzeczywiście marzy mu się nadprzyrodzona potęga, czy może jednak wolałby zwykłe, spokojne życie pozbawione ataków istot piekielnych…

Osobiście jednak, za największy atut tej serii uważam postać Mandy. Jest to jeden z moich ulubionych charakterów animowanych, obok Garfielda i Strusia Pędziwiatra. Mała, z pozoru niewinna, blondwłosa Mandy jest tak naprawdę ucieleśnieniem złośliwości. Każdemu powie coś wrednego, bez żadnych wyrzutów sumienia zniszczy tego, kto będzie próbował stanąć jej na drodze. A jeśli akurat nikt się nie pojawi, Mandy z radością wyżyje się na głupim Billy’m lub Ponurym… I za to ją kocham! Za bezpośredniość, bezkompromisowość i temperament pozwalający zrealizować każdy plan.

Oczywiście, to brzmi zbyt pięknie… Niestety wszystko ma swoje lepsze i gorsze strony – podobnie z „Ponurymi przygodami…”. Jak wiele produkcji Cartoon Network, tak i ta nie jest pozbawiona pewnych elementów obrzydliwości (patrz „Krowa i kurczak”). Smarki z nosa, śmierdzące bomby i pryszcze zarysowane w każdym, najdrobniejszym szczególe potrafią czasem całkowicie zepsuć efekt komizmu na poziomie…

Jednak pomimo drobnych wad, serial ten jest naprawdę wart obejrzenia, choćby ze względu na wspaniale zarysowaną fabułę, genialne charaktery postaci i specyficzny klimat bajki, która wcale nie jest bajką w pełnym tego słowa znaczeniu…

1 z 2 osoby uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 0
Skomentuj jako pierwszy.
Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

Multimedia

Pozostałe

Proszę czekać…